Lubię to!

środa, 16 lipca 2014

usunięta tarczyca -- historia Kasi

Czy jest z nami ktoś z całkowicie usuniętą tarczycą? Każda uwaga jest cenna!

Oto historia Kasi:  o tym, że altruizm nie zawsze się opłaca i dlaczego warto robić USG. Kasiu, pamiętaj --Twoje zdrowie to priorytet! Przeszłaś już tak wiele, że warto powalczyć do końca, nawet jeśli wymaga to biegania od lekarza do lekarza...



Cześć Daria.
Nie znamy się, ale internet ma to do siebie, że czasem łatwiej nawiązać znajomość z nieznajomymi. Dobra. Nie o tym chciałam pisać. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy, ale również dużą ilość innych osób z niedoczynnością tarczycy. Niestety nie znalazłam historii podobnej do mojej. Zacznę może od tego, że w wieku 25 lat wykryto u mnie czerniaka tęczówki. Na szczęście trafiłam na lekarzy, którzy szybko reagowali i pomogli mi. Oko mam uratowane i gdyby nie to ze bardzo wrażliwe na światło to mogłabym o tym zapomnieć. Po kilku miesiacach ponownie wyladowałam w szpitalu z poważnym stanem zapalnym tego oka. Zostałam dosłownie naszprycowana sterydami i antybiotykami. Na szczęście przeszło. Poszłam do pracy i kilka lat była cisza. Kilka miesięcy temu rodzina i znajomi zaczęli zauważać, że moja szyja nie jest taka jak powinna. Poszłam do lekarza i przedstawiłam moje podejrzenia. Nie jestem typem osoby "latającej po przychodniach". Uważam, że jest ogrom ludzi dużo bardziej chorych ode mnie. Lekarz chyba uznał, że jednak panikuję bo cyt."nie ma co przesadzać, ale dobrze niech pani zrobi TSH". Zrobiłam i o dziwo wyszło dobrze. Na tym się skończyło. Jakiś miesiąc później byłam na badaniach wstępnych do pracy i lekarz od wejścia się spytał od kiedy leczę tarczyce. Przedstawiłam mu swoją historię na co zareagował paniką i kazał lecieć, zrobić USG. Posłusznie dostosowałam się do polecenia i już tydzień później byłam po padaniu. Załamałam się bo okazało się, że moją tarczycę porastają guzy. Oczywiście zaraz była biopsja, która na szczęście wyszła pozytywnie. Jednak guzy były duże i nadawały sie tylko do wycięcia. Nie lubię odwlekać w czasie takich rzeczy, dlatego też załatwiłam operację jak najszybciej. Jednak i tak wszystko trwało od stycznia do czerwca tego roku. Po operacji lekarz powiedział mi, że przez to, że guzy obrosły każdy kawałek tarczycy musieli usunąć całość. I tu zaczyna się mój kłopot. Nie znam nikogo z usunięta całą tarczycą. Nie wiem czy mam się stosować do tego wszystkiego do czego stosują się osoby z częsciowo usunięta lub cierpiące "tylko" na niedoczynność. Wkurzam się bo lekarze nic nie mówią. Idę pod koniec miesiąca do endo i mam nadzieję, że on mi coś wyjaśni. Na razie tylko czytam i łykam Euthyrox 75. Dodam, że cały czas poziom TSH i Ft3, Ft4 był w normie. Naprawdę dobry. Dlatego przestrzegam wszystkich, że samo badanie TSH o niczym nie świadczy. Róbcie USG.
Pozdrawiam ciepło i może mogłabyś mi coś podpowiedzieć.



Poszperałam na zagranicznych stronach i oczywiście, najważniejsze, żebyś skonsultowała się z lekarzem i nie próbowała leczenia na własną rękę. Ponieważ nie masz już tarczycy, Twój organizm nie wytwarza już hormonów tarczycy, a co za tym idzie, bez przyjmowania lewotyroksyny będziesz cierpieć na zaparcia, przyrost wagi, senność, wieczne zmęczenie, czyli...objawy niedoczynności. Bo tak naprawdę masz niedoczynność, z tą różnicą, że nie masz tarczycy.
Brak tarczycy ma jednak swoje dobre strony:) Nie musisz przejmować się geitrogenami -- nie masz już tarczycy, więc nie będą one zaburzać jej działania. Drugą dobrą stroną jest fakt, że w Twoim przypadku dużo łatwiejsze,-- tarczyca nie jest aktywna, więc poziom hormonów nie waha się, dlatego łatwiej je ustabilizować. (Źródło: http://thyroid.about.com/od/thyroidbasicsthyroid101/a/nothyroidgland.htm)
Czy zaobserwowałaś u siebie jakiekolwiek objawy niedoczynności?
Bądź silna!
Zdrówka,
Dee

3 komentarze:

  1. O rany! Kiedy lekarka rodzinna podejrzewała chorą tarczycę u mojej siostry powiedziała 'może pani z nią jeździć do K. i leczyć, albo do Łodzi i wyleczyć'. Mama pojechała do Łodzi i zaczęło się leczenie. Pani doktor w pierwszej kolejności zleciła USG, zrobiła pomiar ciśnienia, następnie zleciła badania krwi TSH, T3, T4, jonogram, morfologię itd., nie pamiętam wszystkich. Ja jeździłam na doczepkę w ramach atrakcji ;) Pani doktor pewnego dnia spojrzała na moją szyję i wysłała na badanie również mnie. Tarczyca powiększona sporo i zaczęło się moje leczenie. Jestem zaleczona, ale nie zapomnę jednej wizyty właśnie w mieście K. na badaniu USG. Było to po kilku latach leczenia. Lekarz zapytał 'dlaczego robię USG tarczycy? Przecież ma Pani zupełnie prawidłową.' Kiedy powiedziałam mu, że mam wizytę kontrolną w Łodzi zapytał dlaczego nie leczę się w K. i stwierdził, że tutaj też mamy dobrych lekarzy. Wtedy powtórzyłam słowa lekarki rodzinnej i podałam objętość w cm mojej tarczycy z początków leczenia. Powiedział, że jest niemożliwe, żeby była tak wielka, bo byłyby zbliznowacenia po gojeniu itd. Na szczęście miałam przy sobie wszystkie badania i pokazałam wyniki pierwszego USG. To zamknęło mu usta.
    Pani doktor zawsze prosiła żeby lekarz wykonujący USG osobno rozpisywał oba płaty tarczycy. Liczył się dla niej każdy szczegół.

    Ogarnia mnie przerażenie kiedy czytam takie historie jak ta powyżej. Gdyby nie zlekceważenie ze strony lekarza myślę, że Daria miałaby szansę na wyleczenie bezoperacyjne.
    Dobry lekarz to podstawa.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli to coś pomoże...mam 23 lata i we wrześniu 2013 miałam zabieg całkowitego usunięcia tarczycy, więc już 10 miesięcy funkcjonuję bez tarczycy ;) u mnie obeszło się to bez żadnych komplikacji, tzn. po za blizną, która jeszcze jest trochę widoczna i zażywaniem Euthyroxu codziennie 30min przed pierwszym posiłkiem, w moim codziennym życiu nic się nie zmieniło:) Jedyne co jest ważne, to kontrolować poziom TSH zwłaszcza po zabiegu, żeby dobrać odpowiednią dawkę leku. Ja robię badanie średnio co trzy miesiące i już trzy razy zmieniano mi dawkę. Lekarz prowadzący powiedział mi że najlepiej jeżeli wyniki TSH są blisko dolnej granicy dopuszczalnego poziomu. Nie ma się czego obawiać;) najważniejsze to mieć kontrolę i stały kontakt z lekarzem :) Z niczego nie trzeba rezygnować i brak tarczycy w niczym nas nie ogranicza;) mam nadzieję, że coś pomogłam. Życzę wszystkim powodzenia i zdrówka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Dzięki Anonimowy za informacje. Co do objawów niedoczynności u mnie (przed operacją) to miałam mega suchą skórę i spowolniony metabolizm. Nigdy nie byłam super szczupła, ale jak waga szła w górę bez problemu mogłam pozbyć się tych nadprogramowych kilogramów. Wystarczyła silna wola. Od jakiegoś czasu wskazówka w dół nie chciała nawet drgnąć, za to w górę.... Czy to były objawy czy nie, ciężko powiedzieć. Zresztą teraz to już nieważne. Zdrowia Wszystkim życzę :)

    OdpowiedzUsuń