Lubię to!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Mieszanka wybuchowa

Wieczorami chodzi za Tobą "mały głód". Albo PMSujesz i dopada Cię ogromna chęć na standardowy zestaw: czekolada + czipsy + lody. Wiesz dobrze jak to się kończy. Dokoła bioder wyrasta Ci 'muffin top' inaczej zwany 'oponką'. W odpowiedzi na nagłą ochotę na coś słodkiego, dostarcz sobie mieszankę wybuchową -- miksturę złożoną z samych witamin, których latem szczególnie potrzebują nasze włosy, skóra i paznokcie. Szczęściem trzeba się dzielić, zatem poczęstuj kogoś, najlepiej tych, którzy zapominają o tym, że warto Cię wspierać ;) Smacznego!

Ps. Jutro zapraszam po ćwiczenia na płaski brzuch <3
Zdrówka

Dee









niedziela, 29 czerwca 2014

Idealna para


Awokado, inaczej smaczliwka lub 'gruszka-aligatorka' (an alligator pear) to idealny kandydat do stałego związku, szczególnie dla niedoczynnych.
Oto 6 powodów, dla których warto zakochać się w awokado!


1. Podobno najlepsze związki zaczynają się od przyjaźni. Awokado jest naszym sojusznikiem i jednocześnie przeciwieństwem goitrogenów -- stymuluje pracę tarczycy i tym samym rozkręca nasz metabolizm! Mimo, że awokado jest dość kaloryczne, nie musisz się martwić -- 2/3 tych kalorii pochodzi z kwasu tłuszczowego jednonienasyconego, który nie odkłada się w "boczkach" tylko zostaje spalony przez nasz organizm:)


2. Idealny partner -- ma na Ciebie pozytywny wpływ i pomaga pokonywać słabość, nawet nie zauważysz, a zmienisz się na lepsze. Awokado nie zawiera cholesterolu! Zawiera natomiast kwas oleinowy, który skutecznie obniża poziom "złego" cholesterolu i poprawia nasze wyniki.


3.  W naturalny, niewymuszony sposób dodaje Ci energii! Na jedno awokado przypadają 4 gramy protein, skutecznej broni w walce z wypadającymi włosami i łamliwymi paznokciami.


4. Sprawia, że Twoje serce bije mocniej. Tłuszcze jednonienasycone obniżają ciśnienie we krwi, a witamina B6 reguluje poziom homocysteiny i chroni nas przed zawałem serca!



5. Poszerza horyzonty i sprawia, że widzisz więcej:) Awokado jest naładowane luteiną -- poprawia ostrość wzroku, pomoże Ci uniknąć chorób oczu takich jak np. zaćma, czy zwyrodnienia plamki żółtej.


6. Nie boi się dzieci! Awokado to przyjaciel zdrowej ciąży:) Jest naturalnym źródłem kwasu foliowego, który reguluje nasze rozszalałe hormony i zapewnia prawidłowy rozwój płodu.







Avo-kolacja

Witajcie Niedoczynne :)

Zanim zapoznacie się ze zbawiennymi właściwościami awokado, zapraszam Was na szybką i zdrową  awo-kolację. Polecam szczególnie po treningu (1 awokado to około 200 kcal).



1. Polewamy chlebek oliwą i w ten sposób skutecznie walczymy z wysokim cholesterolem, który często towarzyszy niedoczynności.


 2. Kroimy awokado w plasterki (albo w różne figury, jeśli jesteście tak uzdolnione jak ja:P ). Osobom, które twierdzą, że awokado ma mdły smak, polecam nałożenie cienkiej warstwy zielonego pesto (błonnik, kwas foliowy, chlorofil i karoteny). Następnie układamy plasterki pomidora (antyoksydanty, witamina A i E) i kawałki papryki (witamina C).
 3. Obsypujemy całość tartą mozzarellą (witamina A, E, D i K2). Wstawiamy kanapki do piekarnika na ok. 5 minut przy 170 stopniach.


 4. Posypujemy kanapki kiełkami. Dziś akurat trafiłam na kiełki cebuli (skuteczne w walce z cholesterolem). Biedronka ma w swojej ofercie jeszcze kiełki brokułów, lucerny i rzodkiewki.
5. Kroimy kanapki na pół i układamy na małym talerzyku -- z pełnym talerzem nie sięgniemy po więcej ;) Smacznego <3

piątek, 27 czerwca 2014

Patrycja "Fighterka"



Oto historia Patrycji -- niedoczynnej bohaterki dnia codziennego:)
Być może rozpoznasz w jej historii siebie...

Witam Cię bardzo serdecznie. Nie wiem kim jesteś i ile masz lat, ale dałaś mi kopa i nadzieje. Cale życie wmawiali mi ze mam paskudny charakter jestem nerwus i franca. Od czterech lat leczę się na niedoczynność utajana i insulinooodporność tkankowa z nadwaga. Trzy lata temu po ciężkich bojach niezliczonych wizytach u dietetyka osiągnęłam wymarzony wygląd i wagę 53kg. Co dla mnie było ogromnym sukcesem. Wyszłam za mąż i niecałe dwa lata temu zostałam mama chociaż mówili ze będę musiała długo się starać, ale pewnie znasz ten tekst. Ciąża, porod brak czasu na wszystko przy niemowlaku później powrót do pracy i już nie mogłam sobie palcem do d*** trafić a waga pokazała 83 kg i depresje. Oczywiście mnóstwo podejść do diet i ćwiczeń ale zawsze na coś brakło czasu coś wypadło i nerwy. Dzisiaj przeczytałam twoja stronę i zrozumiałam ze muszę zawalczyć o siebie. Nie mam niestety wsparcia ani w rodzinie ani w mężu nie rozumieją mnie moich problemow histerii i depresji. Nie wiem nawet czy przeczytasz ta wiadomość ale dziękuje ze robisz to co robisz bo dla takich osób jak ja te kilka linijek naprawdę dużo znaczy a nie zawsze mamy się komu wygadać. Naprawdę dzięki

Publikuj wszystko nie musi być anonimowo. Jestem chora i jestem dumna nie my wybrałyśmy sobie ta chorobę.Walczę dla siebie za siebie dla córki i innych. Mam wrażenie że pomimo tego że chorych na niedoczynność jest coraz więcej nie jesteśmy traktowani tak jak powinno to wyglądać. Głupi przykład: pochodzę z Zawiercia-- nieduże miasteczko ale nie wiocha do cholery! Trafiłam w ciąży do szpitala przy przyjęciu pielęgniarka nie mogła zrozumieć jaka nazwę leku mowie, a wady wymowy nie mam a o insulinodporności nie miała pojęcia, myślała ze to taka cukrzyca ja rozumiem wszystko,ale...Mam wrażenie ze osoby z niedoczynnością są lekceważone.
Jeśli chodzi o męża to jest naprawdę wspaniały i cudowny, ale nie rozumie na czym ta choroba polega i cały czas mi mówi: po co się tak mecze ze dla niego jestem piękna i wiem ze bardzo mnie kocha, ale ja nie potrafię patrzeć na siebie w lustro. Wiem ze mi sie uda raz sie zaparłam i się udało, wiec teraz tez tak będzie. Tym bardziej ze teraz mam do kogo napisać Zawsze trzymałam ludzi na dystans chyba dalej tak jest ciężko mi nawiązać z kimś jakieś bliższe relacje moje wybuchy nerwy czasem muszę wyjść z domu zamykam się w aucie i po prostu krzyczę, a nie każdy coś takiego wytrzyma zwłaszcza ze w zasadzie nikt nie wie o chorobie. Ale co tam "show must go on"! Jesteśmy online, mam nadzieje ze na dłużej:)

Pati, dla mnie już jesteś bohaterką, bo być mamą, żoną i niedoczynną wymaga nadludzkiej siły:) Wierzę, żę Ci się uda osiągnąć wymarzony wygląd i wreszcie poczujesz się świetnie w swojej skórze. Wszystkie Ci kibicujemy i cierpliwie czekamy na Twoją metamorfozę! <3

czwartek, 26 czerwca 2014

WieczNIE na DIECIE

Moje Kochane:)
Przepraszam Was za dość długie milczenie, właśnie skończyłam sesję i mogę już do Was częściej pisać. Dziękuję za wszystkie komentarze i Wasze wiadomości prywatne na FB.  W Waszych historiach bardzo często powtarza się ten sam problem -- dodatkowe kg wpędzają Was w depresję, sięgacie po różne diety, wciąż jesteście sfrustrowane (i głodne) brakiem efektów albo efektem niepożądanym - jojo, które przyciska Was do podłogi i zabiera siły do dalszej walki.
DIETA? KIEPSKI POMYSŁ
Może to tak wyglądać w nieskończoność, jeśli nie podejdziemy do sprawy racjonalnie:) Chciałabym Wam polecić tzw. "Dietę Ewy Dąbrowskiej", która tak naprawdę nie jest dietą tylko wstępem do zdrowego żywienia. Chociaż ćwiczyłam regularnie od trzech miesięcy, waga nie zmieniała się,  byłam bardzo bliska zrezygnowania z dalszej walki o siebie (same wiecie jak jest ciężko, szczególnie, gdy za oknem plucha i zdaje się, że cały świat zawarł pakt przeciwko Wam). Nie myślałam o diecie, bo znam opłakane skutki uboczne z opowieści (koleżanka po Dukanie nie toleruje laktozy) i z autopsji (sińce pod oczami po 5 dniach kopenhaskiej). Przy niedoczynności takie zabawy nawet nie powinny nam przejść przez myśl, bo mogą skończyć się spustoszeniem w wynikach (tak, widok jak po przejściu Katriny). Z tego miejsca pozdrawiam niedoczynne anemiczki, które też były "odratowywane" miksturą z potasu i magnezu...Oszczędźmy tego sobie i przejdźmy do rzeczy. PS: Jeśli poza niedoczynnością zmagasz się jeszcze z inną chorobą, koniecznie zapytaj lekarza, czy ta dieta to na pewno dobry pomysł.


Zasady leczenia dietą warzywno – owocową 

         Skład diety: Przez okres od kilku dni do kilku tygodni, w zależności od wskazań, zaleca się dietę opartą na warzywach nisko skrobiowych, takich jak na przykład: korzeniowe (marchew, buraki, seler, pietruszka, rzodkiew), kapustne (kapusta, kalafior, brokuł), cebulowe (cebula, por, czosnek), dyniowate (dynia, kabaczek, ogórki), psiankowate (pomidor, papryka), liściaste (sałata, natka pietruszki, zioła). Równocześnie można spożywać niskocukrowe owoce takie jak: jabłka, grejpfruty, cytryny i nieduże ilości jagód. Szczególnie cenne są zielone soki, które pochodzą z zielonych pędów roślin. Są one bogatszym źródłem bioaktywnych składników niż korzenie, posiadają chlorofil, którego budowa chemiczna jest podobna do hemoglobiny, mają aktywne enzymy, które oczyszczają, odtruwają, odnawiają krew, ułatwiają trawienie, alkalizują, dostarczają tlenu, energii, witamin i minerałów w najlepiej przyswajalnej postaci.
            Przykłady zielonych pędów na soki: natka pietruszki, seler naciowy, botwina, mniszek, pokrzywa, szczaw, szpinak, brokuł, kapusta, sałata, kiełki lucerny, trawa z pszenicy.
     Warzywa i owoce można jeść na surowo, w postaci surówek, zup warzywnych przyprawianych ziołami, warzyw duszonych, pieczonych.
     Wśród napojów poleca się picie: wody, soków warzywnych i owocowych, herbat owocowych lub ziołowych, kompotów bez cukru, wywarów z warzyw. W czasie kuracji nie należy spożywać żadnych innych pokarmów jak np. chleba, kasz, oleju itp. Również nie należy pić kawy, mocnej herbaty, alkoholu, ani palić papierosów. 
    Wersje diety: Najcenniejsze są warzywa i owoce surowe, gdyż posiadają aktywne enzymy i biokatalizatory, a wśród nich około 10 tysięcy antyoksydantów m.in. polifenoli, likopenu, witaminy C, E, beta karotenu, oraz chlorofil, mikroelementy i błonnik. Jednakże nie zawsze dieta ta jest dobrze tolerowana. W przypadku pojawienia się bólów brzucha, uporczywych wzdęć lub niechęci do diety zaleca się przez kilka dni wersję sokową diety (soki warzywne i owocowe, woda, herbaty owocowe, ziołowe, wywary warzywne)  lub wersję gotowaną (warzywa gotowane, zupy warzywne, jabłka gotowane) zwłaszcza w przypadku chorych gastrycznych. Węcej na: Oficjalnej stronie dr Ewy Dąbrowskiej

OCZYSZCZAM SIĘ
Nie porywaj się na kilka tygodni. Wystarczy kilka dni, żebyś poczuła jak wraca Ci energia i ciało odżywa:) Ta dieta działa na zasadzie samo-karmienia -- Twój organizm "atakuje" i "żywi się" dawnymi urazami i zniszczonymi tkankami, a Ty w tym czasie się regenerujesz.  Nie nazywaj tego "głodówką" ani "dietą", to po prostu OBÓZ WEGETARIAŃSKI;)  I efektywny wstęp do zdrowego żywienia. Jak efektywny? U mnie 4 kg w 2 tygodnie i najlepsze wyniki od 10 lat:) Po obozie zaczęłam zwracać uwagę na to co jem i zawsze dodawałam do tego warzywa, nie przestałam ćwiczyć:) Dziś jest mnie o 16kg mniej niż na starcie. Ale też chętnie się pooczyszczam, żeby było Wam raźniej:) Wkrótce napiszę więcej o implementacji zdrowego żywienia już z konkretnymi przepisami.
Tymczasem...
Zrób sobie zdjęcie, to pierwszy dzień Twojej walki o siebie. Zapisz ile ważysz. Zmierz się w talii, biodrach i pod biustem. I wyślij mi swoją historię ze zgodą na publikację. Wierzę w Ciebie:)

Zdrówka!
Dee.

sobota, 21 czerwca 2014

podstępne goitrogeny

                                      
Gdy odwiedziłaś endokrynologa, prawdopodobnie otrzymałaś czarną listę produktów, których "spożycie należy ograniczyć". Należą do nich m.in. 
  • tofu, soja
  • brukselka, kapusta, brokuły, kalafior, brukiew, rzepa, gorczyca, rzodkiewki, chrzan
  • orzeszki ziemne, orzechy sosny, słodkie ziemniaki, szpinak, gruszki, proso, truskawki, pędy bambusa
 Czy wiesz dlaczego? Te produkty zawierają podstępne goitrogeny -- substancje anty-odżywcze, które hamują wchłanianie jodu przez Twój organizm, a w efekcie powodują spowolnienie metabolizmu i tycie. Powinnyśmy unikać goitrogenów podobnie tak jak glutenu.

Jednak wszystkiemu da się zaradzić:) O ile produkty z pierwszej grupy wypada wyeliminować dla naszego dobra, o tyle w drugiej grupie znajdziemy już produkty, które tracą wartości anty-odżywcze jeśli je ugotujemy (pamiętaj tylko, żeby nie łączyć ich z produktami o wysokiej zawartości jodu np. rybami morskimi, gdyż goitrogeny neutralizują ich wartość odżywczą). Trzecia grupa to produkty ze śladową ilością goitrogenów, dlatego nie martw się, możesz po nie sięgać z umiarem:)





środa, 18 czerwca 2014

ŻELAZNE POŚLADKI

Cześć Dziewczyny!

Dziś skupiamy się na bardzo ważnej części naszej egzystencji--POŚLADKACH. Akurat w tej kwestii wypada się zaokrąglić (i sprawdza się stara zasada, że trzeba być przy tym twardą, a nie miękką). Jeśli ćwiczysz w domowym zaciszu i nie dysponujesz ciężarkami, złap 2 butelki wody mineralnej:) Poniższe ćwiczenia możesz wpleść w Twoją rutynę na siłowni (tak, tak, w tym miejscu przy lustrze, które zawsze okupują mężczyźni ze sztangami, odważ się -- ich ukradkowe spojrzenia też mogą być dobrą motywacją). Pamiętaj o 5-10 minutowej rozgrzewce!
Zaczynamy!

KANGUR

Trzymaj ciężarki po bokach, wykonaj przysiad (A), następnie odbij się piętami i podskocz najwyżej jak potrafisz (B). Wyląduj lekko, z gracją J












BALETNICA
Unieś prawą stopę i trzymaj ciężarek w prawej dłoni (A). Pochyl się do przodu trzymając ciężarek jak najbliżej ciała (B). Wróć do pozycji wyjściowej. Zmień nogę. 







GOLFISTKA
Rozstaw szeroko nogi i trzymaj ciężarek przed sobą. Plecy wyprostowane, zegnij kolana i wykonaj głęboki przysiad (A). Przy wstawaniu obróć tułów w lewą stronę i wypchnij ciężarek nad lewe ramię (tak jakbyś trzymała kij golfowy) (B). Zmień stronę.







KUCKI
Połóż ciężarki przed sobą. Zrób przysiad, plecy proste, złap ciężarki pełną dłonią (A). Podnieś się, wyprostuj nogi, wypchnij biodra do przodu (B). Powoli opuść ciężarki. 









KŁADKA
Połóż się, stopy luźno na podłodze, ręce po bokach, dłonie wewnętrzną stroną do sufitu (A). Unieś biodra i utrzymuj ciężar ciała na piętach aż uda Ci się utworzyć piękną „kładkę”(B). Utrzymaj się w tej pozycji przez 5 sekund. Odpocznij. Powtórz.







Z NOGI NA NOGĘ
Trzymaj ciężarki wzdłuż tułowia po obu stronach (A). Zrób krok w lewo lewą nogą, zegnij nogę w kolanie, zrób przysiad prostując prawą nogę. Trzymaj ciężarki po obu stronach lewej nogi. Spróbuj zejść jak najniżej. Wykonaj 5 powtórzeń i zmień nogę.





HEJ HO!
Trzymaj ciężarki na wysokości ramion, łokcie zgięte, stopy na szerokości bioder. Klatka piersiowa wypchnięta do przodu, kolana ugięte. Postaraj się zejść jak najniżej – uda równolegle do podłogi (A). Przy wstawaniu unieś ciężarki i wyprostuj ręce (B). Powtórz.











Jeśli chodzi o video, Ewa Chodakowska proponuje nam 2 sześciominutowe zestawy pod nazwą Brazylijskie Pośladki:

Dla tych, które lubią czuć zakwasy następnego dnia polecam intensywne 10 minut z MEL B:

Jeśli wolisz spokojne tempo i chcesz się przy okazji zrelaksować, zapraszam do ćwiczeń z Tiffany:

A teraz kilka motywacji dla Ciebie:




wtorek, 17 czerwca 2014

jak Ty to robisz?

Redukcja. Magiczne słowo. Im mniej mnie, tym lepiej. Zabawnie to brzmi w czasach, kiedy większość z nas zabija się o „uznanie” czy „fejm”. Niestety  (a  może właśnie stety) wygląd to kluczowa sprawa jeśli chodzi o walidację.  Możesz próbować wmówić sobie, że nie interesuje Cię to jak inni Cię postrzegają (taki bunt jest normalnym efektem burzy hormonów), błagam Cię tylko o jedno—nie szukaj ukojenia po tej burzy w lodówce czy na kanapie.

TRENUJ Z GŁOWĄ

Ile razy zabierałaś się za ćwiczenia, ale zaraz pozwoliłaś się przygnieść wymówkami typu „mam trudniej niż inni”, „nie mam siły”, „nie wyspałam się”, „bo niedoczynność”? Źle do tego podchodzisz. Nie obraź się, ale to czysta ignorancja (i nie mówię tu o konsekwencjach jakie niesie za sobą otyłość:  m.in. cukrzyca, choroby miażdżycowe, choroby zwyrodnieniowe kości). Nie zmieniasz swojego życia z dnia na dzień, bez przygotowania. Nie chcę zabrzmieć jak polski Paulo Coelho, ale nie masz odpowiednich narzędzi by pracować nad swoim ciałem, jeśli nie pracujesz nad umysłem. Zanim przystąpisz do ćwiczeń, znajdź chwilę dla siebie. Zastanów się dlaczego to robisz? Dlaczego chcesz zmienić to jak wyglądasz? Co sprawia, że nie czujesz się dobrze w swojej skórze, jak wiele zależy w tym od Ciebie i Twoich nawyków? Wreszcie, co w Twoim życiu dostarcza Ci negatywnych emocji, stresu? Czy umiesz się z tym pożegnać? Oczywiście, nie uda Ci się od razu, ale musisz wiedzieć, że masz wszelkie prawo do przejścia przez huragan uczuć—złości (momentami wręcz wściekłości), słabości i beznadziei, przez smutek i zrezygnowanie. Jeśli pozwolisz sobie myśleć i nazywać to co czujesz, jeśli zastanowisz się chwilę nad tym kim jesteś i kim chcesz być, poczujesz w pewnym momencie, że trening to nie jest tylko rutyna, wraz z wypalanymi kaloriami będziesz stopniowo pozbywać się duchów przeszłości. Gwarantuję Ci, że kiedy pokochasz samą siebie już żadne zombie nie wyda Ci się straszne, a na pewno nie silniejsze od Ciebie.

ZASKOCZ SIĘ!

Jak odpowiednio dobrać trening? Wszystko zależy od Twojego stanu zdrowia. Upewnij się, że Twoje kolana, stawy i kręgosłup mają się dobrze – u osób zmagających się z otyłością konieczna będzie wizyta u ortopedy. Kiedy już wiesz, że wszystko ok, polecam zacząć od Skalpela (http://www.youtube.com/watch?v=DbZs9Dp4E-s) lub kompilacji 5 filmików z 6 minutówkami: (http://www.youtube.com/playlist?list=PLBiG1Oy7IRBVI8Y0eXGBIVNSYohQVEnL5). Nie ćwicz codziennie. Pozwól Twojemu ciału zregenerować się. Po dniu przerwy pokuś się o kolejny zestaw ćwiczeń, które nie są bardzo obciążające Skalpel II (http://www.youtube.com/watch?v=x8Y5ZoQ9Cw8) lub zestawy proponowane przez Mel B (http://www.youtube.com/watch?v=s2-X4r-NOW4). Chodź na spacery (szybki marsz, trucht), pływaj, skacz na skakance, graj w squasha, tańcz! Stopniowo przyzwyczajaj swoje ciało do ruchu, ale nie pozwalaj, żeby każdy Twój tydzień wyglądał tak samo!
Dlaczego? Niedoczynność tarczycy to Twój naturalny trener personalny. Sama stawia Ci poprzeczkę coraz wyżej. Po miesiącu przyzwyczajania się do ruchu poczujesz, że Twoje ciało woła o więcej. Tutaj też kryje się mały haczyk, jeżeli stale będziesz wykonywać te same ćwiczenia, nie zobaczysz spektakularnych efektów. Nie wystarczy, że zakupisz karnet na siłownię i będziesz powtarzać tą samą rutynę. Przy niedoczynności tarczycy potrzebujesz terapii szokowej—zaskakuj swoje ciało nie tylko formą treningu, ale też intensywnością (tak wiem, że boli i że to już 26. squat, ale w dalszej perspektywie Twoje pośladki [i ten kto może się nimi cieszyć;)] będą Ci dziękować).   

DLA UZALEŻNIONYCH

Kiedy czujesz, że masz już wystarczająco dużo siły, porwij się na Killera (http://www.youtube.com/watch?v=p7MoZwYyx7I) lub Turbo Spalanie (http://www.youtube.com/watch?v=xo-hUZYDORU). Skup się na poszczególnych partiach ciała, z którymi ciężko Ci się rozprawić. U mnie były (i wciąż) są to „boczki”. Tutaj najlepiej sprawdza się trening z Tiffany Rothe (http://www.youtube.com/watch?v=r_J8btnIEKQ) – kupa śmiechuJ , możesz też zainwestować w hulahop z masażerem, który rozbija tkankę tłuszczową np. http://allegro.pl/duzy-hula-hop-sapphire-052-z-masazerem-hulahop-wh-i4308100334.html, włączasz swój ulubiony serial i kręcisz –nawet nie zauważysz jak minęło pół godziny.  
Świetnym rozwiązaniem są też zajęcia fitness. Postaraj się nie mieć ulubionych, jedynych, na które chodzisz. W tym tygodniu wybierzesz się na STEP, PILATES i ZUMBĘ, ale za tydzień…co powiesz na YOGĘ, CROSS-FIT i STRETCHING?
Uważaj, tylko nie wpadnij w pułapkę – ruch uzależnia. Znajdź czas na regenerację. Tarczyca jest naszym błogosławieństwem i przekleństwem, cały czas będzie nam o tym przypominać . Jest świetnym motywatorem w mierzeniu wyżej i sięganiu po więcej. Ale też mści się boleśnie, kiedy ją zaniedbujesz i zaczynasz oglądać się wstecz. Życzę Ci wytrwałości w dążeniu do celu. Daj sobie czas, ale czas wypełniony działaniem i podejmowaniem coraz większych wyzwań. Kibicuję Ci całym sercem!
Zdrówka.

Dee.  

Na koniec mała prywata. To ja rok temu. I dziś. Może ta zmiana nie jest olbrzymia, ale czuję się znacznie lepiej, szczęśliwiej :)
PS. Wkrótce notki poświęcone ćwiczeniom na poszczególne partie ciała. Czekam na Wasze sugestie i pytania:)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

szybkie śniadanko, twarożek a la Emmerson

Pamiętaj, żeby przynajmniej 30 minut przed pierwszym posiłkiem przyjąć euthyrox lub lek, który dostałaś od endokrynologa. Popijamy tylko i wyłącznie wodą przegotowaną! Ten czas (pół godziny) ma kluczowe znaczenie dla Twojego metabolizmu, więc nie oszukuj i nie próbuj podjadać wcześniej:) Polecam wskoczyć pod prysznic, umalować się, ułożyć włosy -- zdarzało się, że nie zdążyłaś tego zrobić? Zobacz, niedoczynność wprowadza nam systematyczność do życia:) Teraz zabieramy się za przygotowanie śniadania. Pamiętaj, że to musi być bogaty posiłek. Jeśli dobrze zaczniesz dzień i nie pozwolisz sobie na głodowanie (ta niezręczna cisza, kiedy burczy Ci w brzuchu w pracy lub na zajęciach...) , unikniesz sięgania po bomby kaloryczne wieczorem:) Zacznij owocowo. Właśnie rano najlepiej przyswajamy cukry i dostarczamy sobie energii na resztę dnia. U mnie to nektarynka. Czy można lepiej zacząć dzień? Marzysz o kawie? Spróbuj wody z plasterkiem cytryny i sprawdź, czy przestaniesz być senna. U mnie zawsze działa. Jeśli jednak nie obejdziesz się bez kawy, pamiętaj, żeby nie pić jej na pusty żołądek. Nie chcesz przecież fundować sobie zgagi (tak, kawa na czczo stymuluje wydzielanie soku żołądkowego), wzdęć, bólu brzucha, a myśląc długoterminowo -- zwiększenia ryzyka raka jelita i powstania wrzodów. Dobrze, to co dziś jemy?
Polecam na szybko -- twarożek a la Emmerson, czyli jedzmy transcendentalnie, w zgodzie z naturą. Potrzebujemy pieczywa pełnoziarnistego, chudego twarogu, jogurtu naturalnego, szczypty pieprzu (a sól? Sól zatrzymuje wodę w organizmie i sprzyja powstawaniu pomarańczowej skórki na naszych udach. Jeśli już musisz, użyj soli morskiej), do tego dodajemy krojony szczypiorek i garść kiełków lucerny (nie mogłam znaleźć kiełków soczewicy). A masełko? Niedoczynności najczęściej towarzyszy podwyższony cholesterol, więc staraj się go unikać. W stopniowym obniżaniu cholesterolu może pomóc Ci równie smaczny produkt - Benecol, warto spróbować! Smacznego i miłego dnia, Niedoczynne!
Zdrówka. Dee.

niedziela, 15 czerwca 2014

Niedoczynność. Początki.

Widzisz przed sobą ciało, które wydaje Ci się obce, ociężałe, napompowane. Nie możesz uwierzyć, że to Twoje ciało. Przed chwilą cieszyłaś się kobiecymi kształtami. Przyciągałaś spojrzenia. Przed chwilą nic nie wróżyło takiej zmiany, nie zmieniłaś nic w trybie życia ani odżywianiu. Przed chwilą trzeba było dużo więcej, żeby przyprawić Cię o płacz. Budzisz się, ale nie masz siły wstać. Potworne zmęczenie odbiera Ci siły do życia i normalnego funkcjonowania. Boisz się dotknąć swoich włosów, bo wiesz, że zaraz wyjmiesz całą garść. Czujesz się uwięziona w ciele, którego nie chcesz. Wstydzisz się mówić o tym, co się w Tobie zmieniło, obawiasz się, że może to jednak Twoja  wina.
Zanim odważysz się na ostateczność -- wizytę u lekarza (kto chodzi do lekarza, bo przytył 8 kg w kilka tygodni?), szukasz odpowiedzi w internecie. Jeśli zbadałaś już swoje TSH i wiesz, że masz niedoczynność tarczycy, przejrzysz wszystkie dostępne fora i wyczytasz tam między innymi, że prawdopodobnie nigdy już nie schudniesz i nie poczujesz się atrakcyjnie, Twoja płodność osiągnie znikomy poziom, lepiej w ogóle nie mieć dzieci, przecież to choroba dziedziczna, wszyscy się od Ciebie odwrócą, bo będziesz wiecznie zmagać się z depresją. Znienawidzisz życie i zaczniesz pytać "dlaczego to musiałam być akurat ja"?
Wiesz dlaczego?
Bo jesteś cholernie silna i nikt inny nie potrafi tego dzielnie przyjąć na klatę. Niedoczynność zweryfikuje wszystko - począwszy od ludzi, którymi się otaczasz (czy będą Cię wspierać, czy ciągnąć w dół, czy nie uciekną, gdy będą targać Tobą hormony) po miłość do samej siebie. Niedoczynność wywróci Twoje życie do góry nogami. Potraktuj ją jako prezent od losu, jako wiadomość: "hej, czas postawić siebie w centrum wszechświata, przyjrzeć się temu co, jak i kiedy jesz, w co wierzysz i jak traktujesz swoje ciało". Nie wszystko dostaniesz od razu. Najpierw pobiegnij do endokrynologa -- jest to nieuniknione. Nie traktuj tabletek jako wyroku. Tak, to prawda, możliwe, że będziesz brać je do końca życia. Ale pomyśl sobie, ilu jest na świecie zmęczonych czy przygnębionych ludzi, którym nie pomogą już nawet tabletki, bo po prostu nie potrafią zdiagnozować tego co im dolega? Naucz się być wdzięczną za nasze białe "cukierki"--mam nadzieję, że to jedyne "sztuczne" słodycze, po które będziesz chciała sięgnąć.
Ten blog to lista moich wskazówek dotyczących żywienia, doboru ćwiczeń oraz rozwoju osobowości (tak! Niedoczynność może zrobić z Ciebie lepszego człowieka:) ) Nie jestem lekarzem, piszę wyłącznie z perspektywy osoby, która ma niedoczynność (wolę określenie "zmagać się z" niż "cierpieć na"), więc postaram się Wam to przedstawić z praktycznej strony.
A Ty jak dowiedziałaś się o swojej chorobie? Ile musiałaś poświęcić? Co się zmieniło? Jestem ciekawa Waszych historii.

Zdrówka.

Dee.


avocurry


Składniki:
przysmażona cebulka, czosnek, awokado, kurczak z patelni, zielona pasta curry, kilka kropel oliwy z oliwek, garść kaszy jaglanej, garść soczewicy, mleczko kokosowe

Smacznego:)

sour smoothie

Na kwaśno:
1 pomarańcza
2 kiwi
4 kawałki ananasa
wyciśnięta cytryna i limonka

metamorfoza/ Ewa Chodakowska nie gryzie

Moja metamorfoza nagrodzona przez Ewę Chodakowską:

 
waga początkowa: 73 kg

Po 5 miesiącach ćwiczeń i zażywania euthyroxu 25 i 50 
wzrost: 168 cm waga: 60 kg (zdjęcie, które zamieściła Ewa)

 Po 6 miesiącach ćwiczeń 
waga: 58,5 kg


                                                                Dzisiaj (8 miesiąc ćwiczeń):
                                                                           waga: 57 kg

mini-motywacje