Moi Kochani:) Zaczynamy
nowy tydzień - z nową motywacją! Przeczytajcie historię Hashimotki, która nie
traci ducha walki - można? Można! Tak trzymaj!!!
Witam!
Chciałam ci bardzo podziękować za twojego bloga -- jest bardzo pomocny. 2
miesiące temu dowiedziałam się, że mam Hashimoto - bardzo byłam
słaba, nie miałam siły miałam potworne bóle głowy...Nie było dnia, żeby mnie
głowa nie bolała, włosy mi wypadały...wciąż są bardzo suche.
Waga rosła - ważyłam już ponad 73 kg przy wzroście 164 cm, ale ostro ćwiczyłam mimo, że za każdym razem czułam się jakbym umierała...Pierwszy kilogram zrzuciłam po 2 miesiącach, ale nie poddałam się...Po 7 miesiącach udało mi się zgubić 10 kg! Najlepsze uczucie w moim życiu!
Ale jak waga stanęła to koniec...Nic już nie potrafiłam zrzucić, więc postanowiłam iść i zrobić badania. Z badań oprócz tego, że miałam podwyższony cholesterol i moje białka krwi były obniżone to niby wszystko było ok...Jakieś 3 lata temu chorowałam na niedoczynność, brałam przez ten czas Letrox, ale później doktor mi powiedział, że już jest dobrze i że nie muszę brać tabletek.
Teraz, gdy
robiłam badania to sprawdziłam też hormony tarczycy, ale wyniki były dobre.
Lekarka kazała mi zrobić dodatkowe testy na białaczkę i przeciwciała na
Hashimoto. Wynik wykazał, że jest coś nie tak! Norma przeciwciał była do
34 a ja miałam 140!!! Dostałam tabletki i trochę lepiej się czuję, ale jeszcze
nie na 100%.
Na razie dalej trzymam dietę. Ćwiczę 6 razy w tygodniu, ale niestety już nie umiem schudnąć. Waga stoi nadal, ale się nie poddam! Ważne, żeby nie rosła a jak stoi to niech stoi. :) Niestety dalej włosy mam bardzo suche -- wciąż wypadają. Poza tym straszne wypryski na twarzy, mimo ze jestem po 30-stce. Biorę witaminy - witaminę D, cynk i selen. Piję herbatę z bratka i pokrzywy na pozbycie się toksyn i codziennie rano piję szklankę ciepłej wody z całą lub połową cytryny. Trzymam głowę wysoko i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej :) Czas działa cuda!!!
Gratuluję podejścia i mobilizacji! <3
OdpowiedzUsuń